Internet pomaga w prowadzeniu handlu kwotami mlecznymi
Treść
Handel kwotami mlecznymi zaczął się teraz na dobre rozwijać. ARR dostała ponad 72 tys. wniosków o przyznanie dodatkowych limitów produkcji mleka (razem jest to prawie 540 mln kg mleka). Teoretycznie wydawało się, że wszyscy rolnicy powinni dostać na tyle większy limit produkcji, aby w przyszłym roku uniknąć konieczności płacenia kar za nadprodukcję. Ale okazało się, że gdy Agencja już zaczęła rozsyłać do rolników informacje o dodatkowych limitach, nie wszyscy byli z tego zadowoleni. Część hodowców bydła mlecznego ma młode stada i właśnie w kolejnych latach krowy zaczną dawać najwięcej mleka. Dla nich nawet podniesiony limit będzie za niski. Natomiast inni rolnicy mają ten kłopot, że ich mleko zawierało bardzo dużo tłuszczu i wobec tego ilość mleka przeliczana na kilogramy i tak okazała się zbyt niska i producenci musieli płacić kary. Z tego samego powodu sankcje finansowe grożą im w przyszłym roku. Dlatego coraz więcej hodowców rozgląda się za możliwością zakupu dodatkowych limitów produkcji na wolnym rynku. Oferty sprzedaży w branżowej prasie i internecie można było znaleźć już kilka miesięcy temu, ale wtedy chętnych do kupowania było niewielu. Okazało się bowiem, że ci rolnicy, którzy kupili kwotę mleczną, dostawali... niższy dodatkowy limit z puli ARR. Teraz jednak, gdy Agencja przydzieliła dodatkowe kilogramy dla poszczególnych gospodarstw, można swobodnie odkupywać kwoty mleczne od innych rolników. I handel zaczyna kwitnąć.
Gdzie tanio, gdzie drogo
Przy handlu kwotami mlecznymi obowiązują normalne zasady rynkowe, a wysokość cen jest dyktowana przez podaż i popyt. Rolnicy handlują mlekiem zazwyczaj za pośrednictwem internetu, bo sieć jest najwygodniejszym sposobem do kontaktowania się sprzedających z kupującymi, tym bardziej że rolnik może składać swoją ofertę na wielu portalach rolnych, mając większe szanse na zawarcie dobrej transakcji.
Jeśli przejrzy się dokładnie oferty kupna i sprzedaży, to widać, że dość wysokie ceny wywoławcze są w województwach, gdzie produkcja mleka jest duża (np. Podlasie), jak i tam, gdzie jest niewiele gospodarstw, które hodują bydło mleczne, a przez to i podaż kwot mlecznych jest znikoma (Wielkopolska, Śląsk). Bo limitami produkcji można handlować tylko w obrębie jednego województwa. Przeciętna cena za kilogram mleka wynosi w kraju od 50 gr do 1,05 zł.
Trzeba jednak mieć świadomość, że są to po pierwsze ceny wywoławcze, a zazwyczaj ostateczne umowy kupna-sprzedaży są nieco niższe. Poza tym swoje wyliczenia musieliśmy opierać na danych częściowych, bo większość rolników, którzy wystawiają swoje kwoty mleczne na sprzedaż, nie określa konkretnej ceny, za którą chciałaby zbyć swoje limity produkcji. W rubryce "proponowana cena" wpisują najczęściej formułkę "do uzgodnienia".
Mimo to rolnicy, którzy chcą zapewnić sobie wyższe limity produkcji, muszą się liczyć z poważnymi wydatkami. Każdy tysiąc kilogramów mleka w takim regionie jak Podlasie to wydatek w granicach 900 zł, a przecież producenci mleka chcą zazwyczaj przynajmniej kilku tysięcy kilogramów, często też umowy dotyczą kilkunastu lub kilkudziesięciu ton. Wtedy wydatki idą także w dziesiątki tysięcy złotych.
Nie ma wyjścia
Mimo wszystko jednak chętnych do zakupów nie powinno zabraknąć. A to dlatego że z powodu zbyt niskiej kwoty mlecznej przyznanej Polsce przez Brukselę coraz więcej rolników będzie miało w przyszłości problemy ze zmieszczeniem się w swoich limitach. W obecnym roku rozliczeniowym (kończy się w kwietniu 2007 r.) możemy wyprodukować ponad 9 mln ton mleka. To, według najostrożniejszych szacunków, przynajmniej o 1-2 mln ton za mało w stosunku do możliwości przerobowych naszych zakładów mleczarskich i perspektyw rozwoju branży. Dlatego rolnicy, którzy chcą rozwijać produkcję, muszą się ratować kupowaniem kwot mlecznych. Niewielką pociechą jest dla naszych rolników to, że w Unii Europejskiej jest coraz więcej głosów za zniesieniem limitów produkcji mleka. Padają nawet konkretne propozycje, aby je w przyszłości znieść. Niemcy ostatnio jako termin likwidacji kwot podali 2015 rok. To jednak dla wielu gospodarstw zbyt długi okres. Do tego czasu, jeśli w ogóle kwoty mleczne znikną, muszą radzić sobie sami.
Krzysztof Losz
"Nasz Dziennik" 2006-12-13
Autor: wa